sobota, 13 września 2014

Falcao IN Welbeck,Hernandez OUT – czyli co wydarzyło się w ostatnim dniu okienka




Okienko transferowe zakończyło się już kilka dni temu. Nie miałem jednak jeszcze okazji skomentować całej tej sytuacji. Mianowicie chodzi mi o trzech napastników, którzy zmienili otoczenie w ostatnim dniu okienka i nie zdążyli jeszcze zagrać dla swoich klubów. Głównym inicjatorem takiej kolei wydarzeń był z pewnością Manchester United. Pozyskując Radamela Falcao z AS Monako oddał kolejno: Dannyego Welbecka do Arsenalu Londyn i Javiera Hernandeza do Realu Madryt.

Źródło grafiki: www.laacib.net, www.express.co.uk/

Zacznę od Kolumbijczyka - Falcao, dzięki któremu pozostałe transfery były w ogóle możliwe. Łączono go z Realem Madryt, wiele gazet rozpisywało się o tym jak bardzo chce on założyć białą koszulkę. Jednak wydaję się, że po raz kolejny była to tylko „opera mydlana” mediów, które po prostu muszą o czymś pisać. W ostatnim dniu okienka na placu boju zostały tylko dwa zespoły z Manchesteru: United i City. Jednak to Diabłom udało się zakontraktować popularnego „El Tigre”. Przede wszystkim tygodniówka Radamela jest niebotycznie wysoka, bo to aż 346 tysięcy funtów. Samo wypożyczenie kosztowało United  6 milionów funtów, chociaż nikt nie wątpi w to, że po sezonie nastąpi transfer definitywny, który powinien zamknąć się w kwocie 52 milinów funtów. 

                Na pewno Kolumbijczyk jest wyjątkowy. Jego łatwość zdobywania bramek jest ogromna co udowodnił w Europie grając już w Fc Porto. W pierwszych dwóch sezonach (2009/10 i 2010/11) dla Portugalczyków zdobył 72 bramki w 85 meczach. Imponujący zwłaszcza, był sezon 2010/11 kiedy to popularny Tygrys zdobył 14 bramek w Lidze Europy w 17 występach. Po transferze do Atletico Madryt za rekordową kwotę w historii Porto – 40 milinów euro nie zwolnił on wcale tempa. W 92 występach strzelił 70 bramek. W sezonie 2011/12 jego 12 bramek pozwoliło Atletico sięgnąć po puchar Ligi Europy. Następny sezon rozpoczął jeszcze bardziej imponująco, bo już na samym początku popisał się hatrickiem w meczu o Superpuchar Europy przeciwko Chelsea. Jego świetne występy poskutkowały transferem za 60 milionów euro do Monaco. W Francji Falcao po raz kolejny pokazywał swoje umiejętności. Lecz w tym jakże ważnym dla niego sezonie, bo sezonie mistrzostw świata. Reprezentantowi Kolumbii przytrafiła się straszna kontuzja, zerwał on więzadła w kolanie. Przy temacie jego transferu wielu ludzi zastanawiało się w jakim stanie są kolana Radamela i jak on będzie się prezentował po kontuzji. W trzech meczach nowego sezonu zdołał on zdobyć 2 bramki w trzech meczach. Teraz przyjdzie prawdziwa próba, bo z pewnością van Gaal liczy na jego bramki. Postawa Van Persiego czy Rooneya są dalekie od ideałów, a co gorsze panowie ostatnim czasem nie potrafią znaleźć ze sobą wspólnego języka na boisku. Może to właśnie Falcao będzie lekiem na bramkową indolencję Diabłów. W najbliższym czasie powinniśmy się o tym przekonać.



                Wielką chrapkę na Falcao przejawiał też podobno Arsenal Londyn, niestety londyńczycy muszą zadowolić się Welbeckiem. W perspektywie kontuzji Giroud i braku wartościowego napastnika ten transfer wydaję się dość ciekawy. Kwota samego transferu nie była też jakoś porywająco duża, bo były gracz United kosztował 16 milionów funtów. Chociaż jeśli popatrzymy na zarobki graczy Arsenalu, Welbeck będzie w czołówce systemu płacowego (nieoficjalnie 100 tys. funtów tygodniowo).

                Transfer ten pasuję do polityki transferowej Arsene Wengera Danny, który ma dopiero 23 lata i nie kosztował olbrzymich pieniędzy. Niestety jego wyniki strzeleckie są dalekie od tych jakie osiąga Falcao. W 142 meczach dla Diabłów strzelił 29 bramek, a przy 21 asystował. Nawet jeśli porównuje się go z jego przyszłym rywalem o miejsce w składzie Giroud wypada on dość słabo. Francuz w 102 meczach dla The Gunners zgromadził 41 trafień i dołoży 24 ostatnie podania. Wiadomo takie porównania nie mają sensu, bo Welbeck zaczyna nowy rozdział w Arsenalu i będzie miał trochę czasu zanim do walki o skład włączy się Giroud. Prawda jest taka, że ich profile są bardzo zbliżone do siebie. Obaj są rosłymi i silnymi napastnikami, potrafiącymi dobrze grać w powietrzu i utrzymywać się przy piłce. Giroud dysponuję lepszym uderzeniem z dystansu od Welbecka, ale już na korzyść Anglika działa jego szybkość.



                Ostatnio były trener Welbecka wyjaśnił przyczyny jego odejścia z United. Wprost powiedział on, że Danny jest za słaby na grę dla takiego klubu jak Manchester. Teraz będzie mógł on udowodnić, że tak nie jest. Z pewnością będzie on miał szansę na częstsze występy.

                Jeszcze jeden zawodnik opuścił Czerwone Diabły – Javier Hernandez obrał kurs na Madryt i zasilił tamtejszy Real. Klub z Madrytu był też wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do pozyskania Radamela Falcao. Wiadomo ile pieniędzy Real wydał na reprezentacyjnego kolegę Kolumbijczyka – Jamesa. Chyba właśnie to zmusiło Real do szukania tańszej alternatywy dla Benzemy, a nie kolejnego wielomilionowego transferu. Meksykanin znany wszystkim jako Chicharito trafił do stolicy Hiszpanii na zasadzie wypożyczenia za które klub będzie musiał zapłacić 2,5 miliona euro.

                W Manchesterze stał się on kolejną ofiarą transferu Falcao jak i trenera van Gaala, który chyba nie widział potrzeby zatrzymania zawodnika. Przez ostatnie lata w United Chicharito pełnił rolę głównie jokera. Jego wielkim atutem są z pewnością szybkość i łatwość z jaką potrafi on wykańczać akcję. Wydawałoby się, że jego wzrost nie pozwalał mu rywalizować z rosłymi obrońcami Premier League. Wiele bramek zdobył on jednak po dośrodkowaniach, jest to wynikiem znakomitego wyczucia czasu i czytania gry. Przez cztery sezony na Old Trafford wystąpił on w 154 meczach znajdując 59 razy drogę do bramki rywali. Jak już mówiłem wielokrotnie jednak Meksykanin występował w roli rezerwowego, więc jako joker sprawdza się on znakomicie i można mu przypisać jeszcze 20 asyst. Prawdopodobnie jego rola w Madrycie będzie podobna, bo nikt raczej nie wyobraża sobie póki co żeby on posadził na ławce Karima Benzemę. Jednakże presja jaką Chcharito może wywierać na Francuzie może zaprocentować dobrą grą jednego jak i drugiego, ale również pomóc zespołowi. W wielu meczach poprzedniego sezonu Realowi brakowało typowego jokera killera, bo w tej roli nie spełniał się Morata. Powodowało to, że Królewscy gubili punkty w meczach, które powinni wygrać. Tym razem może być inaczej i Hernandez może przechylać szalę na korzyść Realu. Kto wie może jak Meksykanin odzyska dawną formę zostanie on na dłużej w Madrycie i wywalczy miejsce w podstawowej jedenastce?



                Wiadomo jak ważną role w zespołach odgrywają napastnicy w dodatku Ci którzy potrafią strzelać wiele bramek. Sam grałem w piłkę i wiem, że wielu rzeczy nie da się wytrenować. Widać to u Falcao i Hernandeza, którzy po prostu wiedzą gdzie i w jakim czasie się znaleźć. Mają ten instynkt. Liczę, że każdy z nich zrobi krok do przodu. Przede wszystkim chciałbym, żeby Welbeck odbudował swoją formę w Arsenalu i zamknął usta wszystkim jego krytykom. Na pewno będzie miał w tym pomoc Wengera, który obdarzy go zaufaniem. No cóż po kilku meczach będzie można ocenić na ile trafne były to ruchy ze strony klubów czy zawodników. Na pewno każdy kibic oglądając mecz liczy na bramki, a z pewnością każdy z tej trójki potrafi je strzelać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz