Królowie polowania-Chelsea Londyn
Okienko
transferowe powoli dobiega końca. Byliśmy świadkami wielu ciekawych ruchów. Nie
ma co narzekać, jak co roku było wiele telenoweli związanych z niektórymi
graczami, ale w tym sezonie wiele rzeczy rozstrzygnęło się bardzo szybko. Kluby
wiedziały, że przerwa po mistrzostwach świata nie jest za długa i nie będzie
zbyt wiele czasu na przygotowania. Dlatego każdy trener chciał mieć jak
najszybciej wszystkich graczy do dyspozycji.
Można byłoby
się skupić na tych najgłośniejszych transferach jak Di Marii do Manchesteru,
Jamesa do Realu, Suareza do Barcelony czy nawet Davida Luiza do PSG. Faktycznie
kwoty tych transferów są imponujące, a każdy z tych graczy udowodnił już
podczas swojej kariery, że jest wart tych pieniędzy. Dla mnie królem karuzeli
transferowej został Jose Mourinho i
jego lońdyńska Chelsea.
Już pierwsze
trzy kolejki ligi angielskiej pokazały jak silnym zespołem dysponuję klub,
którego właścicielem jest rosyjski miliarder Roman Abramowicz. Prawdą jest, że
pierwszy raz od wielu lat Chelsea nie tylko wydawała pieniądze na transfery,
ale również zarobiła sporo ze sprzedaży swoich zawodników. Za samego Davida
Luiza do kasy klubu wpłynęła niezła suma, bo aż 48 Milinów euro, do tego można
dołożyć sprzedaż Romela Lukaku do Evertonu za 35 mln. Nie
dziwi więc, że portugalski geniusz na ławce trenerskiej miał pole do popisu.
Bardzo szybko udało mu się zakontraktować Cesca
Fabregasa za 33 miliony. Wygrał on walkę o jego podpis z innymi angielskimi
potentatami, jak i pozostałymi, wielkimi markami. Już pierwsze mecze pokazały,
że taka kwota za piłkarza tej klasy co Cesc to na pewno strzał w dziesiątkę.
Patrząc na obecne realia rynku transferowego można rzec, że Hiszpan przyszedł
za półdarmo. Przede wszystkim Mourinho wie jak wykorzystać Fabregasa najlepiej.
Pozwolił mu odżyć po jego pobycie w ukochanej Barcelonie, gdzie nie ma co się
oszukiwać, nie był doceniany. Pozwalając mu atakować bardziej z głębi pola,
udowadnia on, że jest prawdziwym mózgiem drużyny. W trzech pierwszych meczach
zgromadził on już 5 asyst, a ten dorobek mógł być bardziej okazały, gdyby jego
koledzy byli skuteczniejsi. W takim tempie Cesc ponownie może stać się
najlepszym graczem Premier League.
Kolejny wielki
transfer Chelsea to na pewno Diego Costa.
Mówiło się o wielkich pieniądzach jakie Atletico zażąda za swojego super strzelca,
a tak naprawdę skończyło się na 35 milionach. Porównując tą kwotę do transferów
chociażby Shawa do United (37,5) czy Managali do City (40 mln). Po raz kolejny
wychodzi, że nie był to zbyt kosztowny transfer. Reprezentant Hiszpanii swoim
stylem gry znakomicie pasuję do ligi angielskiej. Swoją walecznością i nieustępliwością
na pewno szybko zaskarbi sobie sympatię kibiców. Chociaż wiadomo, że to nie za to będzie
rozliczany, został ściągnięty do klubu żeby zdobywać bramki. Pierwszą zdobył
już po 17 minutach inauguracyjnego meczu z Burnley. Na koncie ma już 4 gole i na
pewno nie powtórzy się historia Fernando Torresa. Który po przyjściu do Chelsea
z Liverpoolu imponował przede wszystkim indolencją strzelecką. Przede wszystkim
pierwsze trzy kolejki pokazały znakomitą współpracę na linii Fabregas – Costa.
Pierwszy co chwila obsługuję tego drugiego znakomitymi podaniami, a Diego Costa
robi to do czego w tamtym sezonie przyzwyczaił kibiców czyli zdobywa seryjnie
gole.
Nie można nie
wspomnieć tutaj również o powrocie Thibauta
Curtuoisa po wypożyczeniu z Atletico. W tamtym sezonie młody Belg zdobył
trofeum Zamory za najmniejszą ilość puszczonych goli. Wielokrotnie to on
ratował klub z Madrytu przed utratą bramki. Na pewno w jego głowie kłębiło się
wiele pytań odnośnie powrotu. Gdy w półfinale Ligi Mistrzów występował
przeciwko Chelsea, wyeliminował ją. Wielu osobom w klubie się to nie spodobało,
łącznie z portugalskim trenerem. Wszyscy się zastanawiali jak postąpi on wobec
Belga, gdy ten powróci na Stamford Bridge?. Wszyscy znają historię Casillasa,
Maty czy choćby Kaki. Mourinho nienawidzi sprzeciwu i potrafi świetnie
uprzykrzyć życie takim piłkarzom. Cieszy jednak, że wobec Curtuoisa postąpił
inaczej. Jego rywalem w bramce przecież nie był byle kto, bo Petr Cech. Jednak
od początku sezonu to Belg stoi między słupkami bramki i nic nie zapowiada, że
to miejsce straci.
Stratę
swojej ikony – Francka Lamparda kibicom w jakiś sposób zrekompensował powrót
innej legendy klubu z Londynu – Didiera
Drogby. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej po pobycie w Galatasaray
powrócił do swojego domu, do trenera, który zrobił z niego tak znakomitego
napastnika. Ich współpraca układała się zawsze bardzo dobrze. Jego rola na
pewno będzie inna niż kilka lat temu, w końcu Didier ma już 36 Lat. Nie
przeszkadza mu to jednak w prezentowaniu bardzo wysokiego poziomu. Patrząc na
jego grę, kto nie chciałby mieć tak wartościowego zmiennika, chyba każdy trener
o tym marzy. Drogba z pewnością jest gwarancją kilku bramek w ciągu sezonu,
nawet możliwe, że będzie trafiał częściej niż Torres. Jednak przede wszystkim
wniesie olbrzymie doświadczenie i na pewno stworzy atmosferę w szatni.
Wspomnieć
należy równie o Luisie Felipe Kasmirskim,
który trafił do Chelsea za 20 milinów euro z Atletico. Po fantastycznym sezonie
w Hiszpanii, dołączył on do Diego Costy i Curtuoisa. Zdobywca ligi hiszpańskiej
i finalista Ligi Mistrzów jest bardzo pewnym punktem w defensywie, a także daję
dużo nowych możliwości w ataku. Dziwi fakt, że nie znalazł on uznania w oczach
selekcjonera Brazylii i zabrakło go na Mistrzostwach Świata. Nie przeszkodziło
to jednak Mourinho w pozyskaniu go. Pewnie nawet się cieszył, bo jego dobre
występy w Brazylii tylko mogły podnieść jego wartość. Jak na razie Felipe
przegrywa rywalizację z Cesarem Azpliceutą, ale w przeciągu sezonu wielokrotnie będzie mógł się pokazać
publiczności.
Wszystko
to pokazuję jak silną kadrą dysponuję Chelsea w tym sezonie. Ściągnęli oni
bardzo wartościowych graczy nie wydając wcale wielkich pieniędzy. Choć pozbyli
się oni kilku dobrych graczy, mianowicie Lukaku, Lamparda czy Torresa. Myślę jednak, że
jeśli nowi gracze sprawią, że Chelsea osiągnie sykces, to wszyscy zapomną o
utracie tych graczy. Przede wszystkim utrata Francka Lamparda będzie ciężka do
zapomnienia. W końcu przez ilość występów dla Chelsea stał się jej legendą.
Tytuły na pewno wynagrodziłyby wszystko kibicom. Wszystko wskazuję na to, że
„The Blues” mają kadrę, która pozwoli walczyć o wszystkie trofea w tym roku. Co
więcej ja stawiam ich w roli faworytów w wyścigu po mistrzostwo Anglii, bo na
ten moment wydają mi się najlepsi po każdym względem. Umieszczenie ich w gronie
do końcowego sukcesu w Lidze Mistrzów też na pewno nie jest grzechem, bo każdy
wie jak znakomicie Jose Mourinho czuję się w fazie pucharowej. Już
niejednokrotnie pokazywał jak dobrze jest w stanie ustawić swoje zespoły, żeby
wywalczyć awans. Wszystko jednak zweryfikują wyniki osiągnięte na boisku. Choć
dla mnie to właśnie fani londyńskiego zespołu mogą być najbardziej szczęśliwi
po tym okienku transferowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz