Obserwacje tego, czego nie widać gołym okiem- czyli ocena
zawodników reprezentacji polski po meczu z Gibraltarem
Wczoraj zgodnie z planem pokonaliśmy zespół Gibraltaru. Zwycięstwo po niemrawej pierwszej połowie (1: 0 dla Polski) było i tak całkiem okazałe. Po przerwie udało nam się strzelić aż 6 bramek i mecz skończył się wynikiem 7:0. Faktem wartym uwagi, jest to, że autorem 4 trafień był Robert Lewandowski, który po niedzielnych meczach zajmuję pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców eliminacji do Mistrzostw Europy.
Źródło grafiki: http://www.wprost.pl/ar/467420/El-Euro-2016-Polska-gromi-Gibraltar-Cztery-gole-Lewandowskiego/
Nie
chciałbym się rozwodzić na temat boiskowych wydarzeń, bo moim zdaniem wynik sam
mówi za siebie, a rywal nie oszukujmy się nie był wymagający. Bardziej skupię się na moich obserwacjach
dotyczących poszczególnych zawodników, formacji czy decyzji sztabu
szkoleniowego.
Przede
wszystkim chciałbym zacząć od rzeczy, które mi się podobały we wczorajszym meczu.
Pierwszą z nich jest dla mnie forma Kamila Grosickiego. W mojej opinii był on
chyba najlepszym graczem wczorajszego spotkania. Podejmował z reguły trafne
decyzje i wygrywał pojedynki jeden na jeden. Podobało mi się jego przygotowanie
fizyczne widać było u niego szybkość, a także często pomagał on w defensywie. Nie wiem
czy to rywal po prostu był słaby czy Kamil chciał wykorzystać szanse, którą dał mu
selekcjoner. W mojej opinii w pełni ją wykorzystał. Wiadomo, że na następny mecz wróci Kuba
Błaszczykowski. Gracz Borussi wydaję się jednym z pewniaków w składzie i
„Grosik” chyba zdaję sobie z tego sprawę, o czym zresztą sam mówił w
pomeczowych wywiadach.
Rywalizacja na skrzydłach zapowiada się bardzo ciekawie. Tutaj nie tylko chciałbym pochwalić Kamila, bo uważam, że nie można mieć też wiele zarzutów do Maćka Rybusa. Widać, że znowu jest on w przyzwoitej formie. Z pewnością jest to spowodowane jego regularnymi występami w Rosji. Na zakończenie tamtego sezonu jego dyspozycja nie była jednak taka dobra, ale było to wynikiem kontuzji, z którą Maciek się dość długo zmagał. W obwodzie wciąż pozostaję Waldek Sobota. Z pewnością pogodzi się on z rolą jokera, ale myślę, że jako zawodnik pierwszej jedenastki też będzie bardzo wartościowym zawodnikiem. Trener Nawałka będzie mógł mieć spory problem z tym, jak obsadzić skrzydła. Wszystko chyba zależy od tego, w jakiej formie będzie Jakub Błaszczykowski po kontuzji.
Rywalizacja na skrzydłach zapowiada się bardzo ciekawie. Tutaj nie tylko chciałbym pochwalić Kamila, bo uważam, że nie można mieć też wiele zarzutów do Maćka Rybusa. Widać, że znowu jest on w przyzwoitej formie. Z pewnością jest to spowodowane jego regularnymi występami w Rosji. Na zakończenie tamtego sezonu jego dyspozycja nie była jednak taka dobra, ale było to wynikiem kontuzji, z którą Maciek się dość długo zmagał. W obwodzie wciąż pozostaję Waldek Sobota. Z pewnością pogodzi się on z rolą jokera, ale myślę, że jako zawodnik pierwszej jedenastki też będzie bardzo wartościowym zawodnikiem. Trener Nawałka będzie mógł mieć spory problem z tym, jak obsadzić skrzydła. Wszystko chyba zależy od tego, w jakiej formie będzie Jakub Błaszczykowski po kontuzji.
Kolejną
rzeczą, na która zwróciłem uwagę to stałe fragmenty gry w naszym wykonaniu. Wczoraj,
chociaż strzeliliśmy tylko jedną bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego to i tak
uważam, że wyglądało to naprawdę przyzwoicie. Dochodziliśmy do sytuacji
bramkowych, bo oprócz Szukały swoją bramkę mógł też zdobyć Glik. Zdaję sobie
sprawę, że wczorajszy mecz rozgrywaliśmy z amatorami, ale moim zdaniem stałe
fragmenty mogą być bardzo groźną bronią naszej reprezentacji. Jak z niej nie
skorzystać mając graczy tak dobrze grających w powietrzu, można tu wymienić: Glika, Szukałe,
Lewandowskiego czy Krychowiaka. Z pewnością widać pracę nad tym elementem, wszystko nie jest
idealne, ale warto dopracować jeszcze niektóre rzeczy. Sądzę tak dlatego, że
mogą zdarzyć się mecze w których nie będziemy w stanie stwarzać zbyt wielu
okazji z gry, a stałym fragmentem zawsze możemy zaskoczyć swoich przeciwników.
Cztery
bramki w oficjalnym meczu zawsze muszą zostać docenione. Wiem, że wiele osób
znowu zaatakuję Roberta Lewandowskiego, że strzela on tylko bramki ze słabymi
przeciwnikami. Nie mniej jednak w tym momencie doda mu to pewności siebie. W
ostatnich 4 meczach Bayernu strzelił on przecież zaledwie jedną bramkę. Wydaję
mi się, że po tak świetnym przed sezonie inaczej wyobrażał sobie pierwsze mecze
w Monachium. Jednak w tym meczu zrobił to, co do niego należało, czyli trafiał
do siatki rywala. Właśnie tego wymagają od niego wszyscy zaczynając od trenera
kończąc na kibicach. Oczywiste wydaję się też, że z lepszym przeciwnikiem
Robert będzie bardziej pilnowany i dlatego powinien mieć duże wsparcie swoich
kolegów. Myślę, że jeśli Lewy będzie miał sytuację to nas nie rozczaruję i w
końcu będzie liderem tego zespołu.
Rzeczy jakie mi się nie podobały jest naprawdę mało, bo naszych graczy będzie trzeba
oceniać na tle mocniejszych rywali. Przede wszystkim trzeba mieć żal do naszych
graczy o bardzo głupio złapane żółte kartki. Klich nie potrzebnie zaatakował
ostro rywala pod polem karnym przeciwnika! Widać tutaj chyba brak rytmu
meczowego u naszego reprezentanta. W przypadku kartki Glika była to chyba zła
ocena sytuacji przez naszego stopera. Nie musiał on próbować składać się do
przewrotki wiedząc, że jego zagranie może zostać zinterpretowane, jako
niebezpieczne. Chociaż sędzia w tym przypadku mógł podarować kartkę naszemu
obrońcy. Szkoda tych kartek, bo wiadomo w późniejszej fazie eliminacji mogą one
wykluczyć naszych zawodników z trudniejszych meczów. Wspomnę tutaj o jeszcze jednej sytuacji,
kiedy to moim zdaniem Wawrzyniak był ewidentnie spóźniony w swojej interwencji. Gracz Gibraltaru się
przewrócił, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Innym razem może być jednak
inaczej, dlatego nasz gracz powinien unikać takich błędów. Mogą one być
znaczące dla rezultatów innych meczów, a może tylko osłabić zespół w głupi
sposób.
Nie
rozumiem trenera Nawałki w jeszcze jednej sprawie. W stawianiu na graczy,
których to on ukształtował w Górniku. Mówię tutaj o Olkowskim, który po raz
kolejny mnie osobiście zawiódł. Nie jest to gracz, który powinien występować w
tym momencie w reprezentacji. Zdecydowanie do poziomu Łukasza Piszczka nigdy on
nie dojdzie. W dodatku nie ma za wiele szans na występy, bo w Niemczech jest
dalej tylko rezerwowym. Występ Mączyńskiego też mogę ocenić tylko po 19 minutach
spędzonych wczoraj na boisku, bo nie ukrywam ciężko mi jest śledzić jego
poczynania w Chinach. I nic szczególnego poza jednym brutalnym wślizgiem nie
zapadło mi zbytnio w pamięci. Więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego na
dłuższy występ szans nie dostał Starzyński czy chociażby na parę minut Mila.
Ten
mecz nie przyniósł nam odpowiedzi na wiele pytań, które nas na pewno nurtują.
Jednakże moim zdaniem nie powinniśmy krytykować naszych Orłów za wczorajszy
mecz, bo wykonali oni swoje zadanie. Wygrali pierwszy mecz i zdobyli bardzo
ważne 3 punkty. Kadra dalej ma czas na dopracowanie niektórych rzeczy na
trudniejszych rywali. Bardzo bym chciał, żeby niektórzy nasi reprezentanci
mieli szansę na częstsze występy w swoich klubach. Niestety bez odpowiedniego
rytmu meczowego nie można dać z siebie wszystkiego, co najlepsze. W mojej
opinii taki wynik powinien dodać nam trochę pewności siebie i pozwolić nam na
walkę z silniejszymi rywalami. Tak jak wspomniałem już wcześniej na ocenę
poziomu przyjdzie czas po meczach z trudniejszym przeciwnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz