Historia nowego nabytku Sportingu jest po prostu niesamowita, a jego postęp i gra będą uważnie śledzone przez wielu Portugalczyków, jak i wielu ludzi na świecie.
![]() |
Źródło:dailymail.co.uk |
Kiedy w grudniu 2004 olbrzymia fala tsunami uderzyła i zdewastowała terytorium Aceh w Indonezji miał on zaledwie 8 lat. Po 21 dniach został znaleziony żywy gdzieś na bagnistym terenie plaży. Ta śmiertelna woda zabiła ponad 230 tysięcy ludzi w 14 krajach graniczących z Oceanem Indyjskim. Aceh był jednym z najgorszych miejsc katastrofy zabrała ona 170.000 osób, w tym matkę Martunisa i dwie siostry. Chłopiec został porwany przez tsunami i jakoś przetrwał przez 18 dni na własną rękę. Jadł wszystko co udało mu się wyłowić z wody. Po 21 dniach zabrakło żywności i dzięki olbrzymiemu szczęściu został on znaleziony przez dziennikarza.
Bardzo piękna chociaż smutna opowieść o przetrwaniu pozwoliła mu trafić na okładki wielu gazet. Szczególnie w Portugalii, ponieważ w ciągu całej tej gehenny chłopiec miał na sobie koszulkę byłego już piłkarza reprezentacji tego kraju – Rui Costy z numerem 10.
Pytany o swoje przetrwanie, Martunis powiedział: "Nie bałem się w ogóle w tym czasie, bo chciałem dalej żyć i spotkać moją rodzinę oraz spełnić swije marzenie by być piłkarzem".
![]() |
Źródło: dailymail.co.uk |
Jego historia podbiła serca wielu Portugalczyków jak i ludzi na świecie, jednym z nich był Cristiano Ronaldo, wtedy gracz Manchesteru United. Była gwiazda Czerwonych Diabłów zapłacił za dom, w którym Martunis mógł dorastać. Od tamtego czasu obaj spotkali się kilka razy ostatni raz w 2013 roku.
Martunis trafił teraz do Sportingu Lizbona i będzie grał w zespole U-19 i ma olbrzymią szansę, aby obrać tą samą drogę do piłkarskiego raju co jego wielki bohater Cristiano Ronaldo.
Historia Martunisa pokazuje, że nawet z największych opresji można wyjść obronną ręką. Chęć zmian, upór oraz pomocna dłoń potrafią zdziałać cuda. To właśnie ten chłopak udowodnił, że mimo katastrofy czy braku perspektyw można stać się kimś, kim zawsze chciało się być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz