niedziela, 17 sierpnia 2014

Falstart

Falstart van Gaala

        Po ogłoszeniu decyzji o zatrudnieniu Louisa van Gaala przez Manchester United można było przeczytać wiele opinii, że to właśnie charyzmatyczny trener będzie najlepszym transferem klubu tego lata. Jeszcze bardziej utwierdzić w tym mogły świetne występy reprezentacji Holandii. Przecież nie jest byle kim, bo trenował w swojej karierze takie zespoły jak Ajax Amsterdam, FC Barcelona czy Bayern Monachium, można do tego dodać jeszcze AZ Alkmaar czy reprezentację Holandii. W każdym z tych zespołów osiągał mniejsze czy większe sukcesy. Właśnie tak samo ma być w United.

        Szkoleniowiec przyleciał do Manchesteru praktycznie zaraz po zakończeniu mistrzostw świata. Zabrał się on z miejsca do ostrej pracy, bo do rozpoczęcia ligi nie pozostało mu wiele czasu. Wszystko układało się po jego myśli znakomite wyniki jego zespołu na tournée w USA i w cale nie dużo gorsza gra mogły napawać nadzieją wszystkich kibiców.

W końcu „Diabły” wygrały wszystkie cztery mecze strzelając przy tym 8 bramek i tracąc zaledwie 3. Jeszcze w ubiegłym sezonie wiele kibiców myślałoby, że rywalami byli średniacy europejskiej piłki. Tylko z takimi zespołami udawało im się wygrywać w ubiegłym sezonie. Lecz tym razem nie było to nic bardziej mylnego. Jedynie w pierwszy meczu przeciwko Interowi w regulaminowym czasie gry Manchester nie strzelił gola, potem już odprawił z kwitkiem Real Madryt i Liverpool zwyciężając w obu meczach po 3:1. Na sam koniec swojego okresu przygotowawczego wygrał z Valencią 2:1.  

Wszystko układało się po myśli tego świetnego stratega, a w tą sobotę miał on już udowodnić, że nowy sezon będzie dużo lepszy dla United. Rywalem było Swansea-  dwunasty zespół ubiegłego sezonu z którym ostatnimi czasy Manchester radził sobie całkiem dobrze. Wielu kibiców, którzy przyszli na Old Trafford myślało, że dopisanie sobie 3 punktów na inaugurację sezonu będzie tylko formalnością. Niestety spotkało ich olbrzymie rozczarowanie. „Red Devils”  przegrali 2:1.

United zagrało w ustawieniu 1-3-5-2, czyli w takim samym jak reprezentacja Oranje na mistrzostwach świata.  W składzie pojawiło się trzech debiutantów w postaci Lingarda, Blacketta i Herrery. Od samego początku Manchester posiadał inicjatywę, ale nie stwarzał praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Fabiańskiego. Jedynie z nieudanej próby dośrodkowania Jonesa mógł paść gol, a Swansea świetnie się broniło i w 28 minucie zasmuciło cały „Teatr Marzeń” strzeliło bramę. Po przerwie obraz gry nie bardzo się zmienił  Manchester dalej miał piłkę, ale nie wiele z tego wynikało. Dopiero po rzucie rożnym i błędzie obrony Swansea piłkę do bramki wpakował Rooney. Jedyny gracz, do którego postawy nie można mieć pretensji, bo był on jedynym zagrożeniem bramki Fabiańskiego. Gdyby jego uderzenie z rzutu wolnego było odrobinie celniejsze wylądowałoby w samym okienku bramki. W 72 minucie United przyjęło drugi cios i było już 2:1. Dalej brakowało pomysłu i sytuacji. Honor Manchesteru mogła uratować sytuacja z ostatnich minut meczu, gdzie sędzia powinien podyktować rzut karny.

Holenderski trener sam do końca nie mógł uwierzyć w to co się stało. Spotkał się z brutalną rzeczywistością Premier League, gdzie nikt nie oddaje punktów za darmo. Jego debiut przed własną publicznością nie wypadł dobrze. Diabły nie olśniły, nie grały ani efektownego ani przede wszystkim efektywnego futbolu. Tak naprawdę wróciły koszmary poprzedniego sezonu, kiedy piłkarze w czerwonych koszulkach prowadzeni przez Davida Moyes nie radzili sobie na krajowym podwórku , a ich stadion wydawał się tak samo zaczarowany jak był sobotniego popołudnia. Na pewno nie można ocenić pracy van Gaala po jednym meczu, bo rozliczenie przyjdzie na koniec sezonu. Na ten moment czeka go dużo pracy, żeby przywrócić prestiż „Czerwonym Diabłom”, bo nikt w Europie nie boi się już Manchesteru, a na krajowym podwórku jest coraz mniej takich zespołów.

Teraz należy sobie zadać pytanie czy słaba postawa Manchesteru zależy tylko od trenera. Czy nie wynika to z faktu, że po erze Fergusona zawodnicy byli wypaleni, a klub przez tyle lat oszczędzał na transferach. Można też się zastanowić czy zwolnienie Moyesa nie było w interesie samych zawodników i po prostu nie chcieli grać pod jego wodzą. Jedno jest pewne United potrzebują wzmocnień i to chyba w każdej formacji i powinni sięgnąć głębiej do kieszeni, żeby móc rywalizować w tym sezonie o mistrzostwo Anglii. Nazwisko van Gaala jest w stanie zapewnić przybycie graczy z wielkimi nazwiskami, bo wielu z nich chciałoby pracować z tak dobrym trenerem. Na razie pozostaje nam czekać na to czy ten świetny taktyk będzie w stanie odmienić jakże bezbarwny od dłuższego czasu Manchester.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz