Zawrót głowy Realu Madryt(cz.1)
Każdy,
kto interesuję się chociaż w małym stopniu piłką nożną wie, jak medialną i znaczącą
instytucją jest Real Madryt. Na ten moment jest to najbardziej utytułowany klub
na świecie. W związku z tym chęć posiadania najlepszej kadry jest ogromna, co
za tym idzie decyzje transferowe trudne, potrafiące przyprawić o zawrót głowy władze
klubu. W tym czasie zostają podejmowane decyzje kogo przyjąć a kogo sprzedać,
jednak sztab ludzi pracujących nad wyborem zespołu znakomicie stawia czoło
takiemu wyzwaniu.
Po
zdobyciu „La Decimy”- upragnionego 10 trofeum Ligi Mistrzów - apetyty na
zwycięstwo w madryckiej drużynie jeszcze bardziej wzrosły. Zespół, który
wydawał się być gotów do walki o każde z sześciu trofeów możliwe do zdobycia, został
po raz kolejny wzmocniony doskonałymi zawodnikami. Jak wiadomo konkurencja na
każdej pozycji jest olbrzymia. Okienko transferowe nadal jest otwarte i
ostatecznie nie możemy stwierdzić czy faktycznie etap budowania zespołu na ten
sezon już się zakończył. Fanów Królewskich może cieszyć to, że jak co roku nie
czekali do samego końca okienka na rozstrzygnięcia wielu telenoweli
transferowych, tylko już od samego początku sezonu kadra madryckiej drużyny wydaje/wydawała
się być zamknięta/zamkniętą. Prawdopodobnie nie powinniśmy się spodziewać
żadnych przyjęć do klubu, mimo że wciąż niewyjaśnione są kwestie takich graczy
jak Di Maria, Khedira czy nawet Varane lub Isco.
Niewątpliwie najgłośniejszym transferem tego lata w
szeregach Realu jest zakup króla strzelców tegorocznych mistrzostw świata zorganizowanych
w Brazylii – Jamesa
Rodrígueza z AS Monaco. Media podają rozbieżne kwoty tego transferu.
Niemniej jednak można oszacować, że koszt całej transakcji oscyluje wokół 70-85
milinów euro.
Kolumbijczyka bardzo
dobrze powinni znać fani ligi portugalskiej. Ówczesne jego występy w FC Porto
pozwoliły
mu na transfer do nowo budowanej potęgi w AS Monako. Dotychczasowy klub za dwudziestodwuletniego
gracza zainkasował wówczas 45 milinów euro.
Rodriguez w Ligue 1
zanotował 9 trafień i dołożył do tego 12 ostatnich podań. Obserwując statystyki
można stwierdzić, że nie wypada on najgorzej na tle zarówno graczy, jakich miał
u swojego boku w AS Monako/ (swojej drużyny), jak i poziomu obu lig. Potwierdzeniem
tego jest porównanie go chociażby do Angela Di Marii gracza Realu ubiegłego
sezonu, który w samej La Liga zanotował 4 trafienia oraz aż 19 asyst. Jamesa broni również fakt, że znalazł się on -
jako najmłodszy obcokrajowiec - w jedenastce sezonu 2013/2014 ligi francuskiej.
Eksplozja talentu tego
23-lata nastąpiła na mistrzostwach świata, podczas których udowodnił, że jest
już gotów, aby sięgać po najwyższe trofea. Można pokusić się o stwierdzenie, że
widać iż nie ciąży na nim ani presja trenera ani kibiców. Jedyne czego pragnie
to zdobywać i walczyć o swoje cele. Oprócz 6 bramek James dołożył nie tylko dwie
asysty, ale i olbrzymi wkład w funkcjonowanie całej ekipy z Kolumbii. W oczach
wielu ekspertów to on indywidualnie miał największy udział w grze swojego zespołu.
Potwierdzeniem tego jest fakt otrzymania przez niego Złotego Buta (za króla
strzelców) oraz nagrody za najładniejszą bramkę całego turnieju (zdobyta strzałem z woleja w meczu z Urugwajem).
Władze
klubu zadbały równocześnie o aspekt sportowy i finansowy zespołu. Nie można nie
dostrzec tego jak piłka jest uzależniona od kibiców, reklam i mediów. W tym
wypadku po 3 dniach pobytu Jamesa w Realu zostało sprzedane prawie 350 tysięcy
koszulek w oficjalnym sklepie, co przy cenie za sztukę 101 euro daje prosty
wynik ponad 350 mln euro.
Znalazło
się już wielu przeciwników tego transferu i pieniędzy wydanych za tego „młokosa”. Ale czy rok temu nie było podobnie?
Najlepszym przykładem jest Bale nazwany „drewnem za 100 milinów euro”. Teraz
Gareth w pierwszym sezonie zdobył tak upragnioną w Madrycie La Decimę i Puchar Króla, gdzie do dziś każdy pamięta
jego rajd.
Do
oceny trafności tego transferu na pewno będzie trzeba poczekać przynajmniej do
pierwszych meczy. Jedynym minusem tego transferu wydaję się być perspektywa
zatrzymania rozwoju innego talentu, jakim jest niewątpliwie Isco. W mojej ocenie jest to znakomity transfer,
który może dać wiele radości całemu madrisimo.
Mniej spektakularnym transferem Realu był Toni Kroos.
Niemiec nie chciał przedłużyć umowy w Bayernie Monachium, chciał spróbować
czegoś nowego, a pociąg z kierunkiem „Madryt” może nie trafić się dwa razy w
życiu. W oparciu o słowa honorowego prezesa Franza Beckenbauera można
stwierdzić, że w Monachium nikt nie jest zadowolony z pozbycia się gracza światowego
formatu, który ma dopiero 24-lata. Mistrz świata może zostać w Realu następcą
Xabiego Alonso, który jest coraz starszy (32 lata) i na pewno nie będzie w
stanie zagwarantować występów na najwyższym poziomie przez cały sezon. Jedyną
bolączką jest to, że Toni jest graczem dużo słabszym w defensywie niż w ataku. Jego
dorobek indywidualny nie jest zbytnio przekonujący, jednak gracz ten zanotował
91.9% celnych podań w całym ubiegłym sezonie Bundesligi - wymienił ich ponad
2000. Na podobnym współczynniku występował na mistrzostwach świata w Brazylii,
gdzie też zanotował 2 trafienia i 3 asysty. Był jednym z najbardziej
wyróżniających się graczy tak sprawnie działającej niemieckiej maszyny, ale
również ważną postacią Bayernu gdzie Guardiola opierał na nim całą swoją tici-tace. Niemiec ma świetnie ułożoną nogę,
co jest zauważalne przy stałych fragmentach gry, jak i jego dość częstych próbach
uderzeń z dystansu.
Ważnym aspektem jest cena byłego gracza Bayernu - kosztował
on jedynie 25 milinów euro. A jeżeli spojrzymy w jego CV, to zobaczymy już
takie sukcesy jak udział w mistrzostwach świata czy Lidze Mistrzów. Wydaje się
więc, że Królewscy wygrali los na loterii. Gdy spekulowano o transferze
środkowego pomocnika i padały nazwiska Pogby, Vidala czy Verattiego mówiło się
o kwotach rzędu 40, a nawet 60 milionów. Z ekonomicznego punktu widzenia ten
transfer również może wydawać się bardzo dobry, zwłaszcza, jeśli przypomni się
ubiegły sezon i 30 milinów wydanych na Illaramendiego.. Wydaję się, że jeżeli Di
Marija opuści Real, to w systemie 4-3-3 Kroos zajmie jego miejsce, przy
zrobieniu miejsca dla Jamesa i przejściu na system 4-2-1-3 z dwoma pivotami w
środku to również Kroos jest faworytem do obsady jednej z tych pozycji.
Podsumowując 24-latkowi może być dużo łatwiej wywalczyć miejsce w składzie niż
Jamesowi, ale na pewno jeden i drugi będzie musiał udowodnić swoją przydatność
na boisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz